...jest wzruszająca. Szczególnie, kiedy kolor taki nieoczywisty...
Patrzę i tęsknię za Roztoczem, na które jeździliśmy kiedyś całą rodzinką w okolicach Bożego Ciała. Tam czułam się naprawdę swobodnie. Chodziłam po polach, bez specjalnego celu, zbierając maki i rumianki.
Tęsknię za wałęsaniem się wśród pól.
Śliczny mak, takiego nie znam.
OdpowiedzUsuńMiałam w ogrodzie krwisto-czerwony i mąż mi go zlikwidował.
A te polne już się rozkwitają. Ja mieszkam niby w mieście, pod miastem , ale w zasadzie jak na wsi więc to wszystko mam w zasięgu oka.
Jeżeli Cie jeszcze nie zapraszałam Agnieszko to teraz to robię i zapraszam na http://natanna-takasobiekronika.blogspot.com/.)
O, dzięki za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuń