Z dzisiaj niech zostanie w pamięci: zdany egzamin na prawo jazdy mojej córki, która na co dzień jednakowoż woli jeżdzić konno :)
Oraz obejrzenie po raz kolejny filmu Dobry rok Riddleya Scotta.
Jest jakieś powinowactwo pomiędzy mną a Scottem (Ridleyem, ale już nie Tonym).
Uwielbiam wszystkie jego filmy, a najbardziej jeden z najwcześniejeszych - Pojedynek wg opowiadania Conrada. Mało znany. O oficerach napoleońskiej armii, którzy toczą niekończący się, wieloletni pojedynek na szable.
Chciałabym go jeszcze kiedyś zobaczyć. Dlaczego tak dobrze pamiętam obrazy z tego filmu? Co mnie z nim łączy? Co on mówi o mnie? I do mnie?
Obejrzałam Dobry rok, już po raz drugi, po latach, jakoś tak przyciągnął i zatrzymał, ale odebrałam realizację jako trochę na chybcika i po łebkach fastrygę, coś mi nie harmonizowało, choć temat, fabuła - bardzo ciekawe. A może się czepiam i marudzę bom pozszywana :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś juz cała :)
OdpowiedzUsuńA sam film... Masz absolutną rację, że scenariusz i sceneria mają nisamowity potencjał. Rezyserowi udało się świetnie oddać tylko część londyńską. Ta jest wyborna. Prowansja trochę mu uciekła w... w kierunku kiczu a la Hollywood. Poza tym, umówmy się, Russell Crowe jest za stary i za gruby do tej roli i do partnerowania Cottillard... Powiedziałam to ja, niemal 50-letnia, 10 kg za gruba Agnieszka :)
No pewnie że za stary, tak samo jak Albert grający wuja. Trochę na odwal się dobrano obsadę, nie kierując się realizmem. Brak staranności :) Ale film urok ma, mimo uchybień. Przepraszam, wg jakich norm "za gruba"? W różnych czasach i w różnych miejscach na świecie wytykano by Cię jako chudzinę. Nie upychaj się sama w przejściowe "schematy" :)
UsuńNiestety, ja ważyłam kiedyś 10 kg mniej. I w z wiązkuz tym niepotrzebne mi uwagi innych ludzi, żebym wiedziała, że aktualnie jestem za gruba...
Usuń