A nawet więcej, bo całego młodego łoszaka, już samodzielnie przemierzającego knieję. A konkretnie to próbującego przekroczyć szosę w przesmyku leśnym koło mojej wioski. Jest to bardzo gęsty i ciemny bukowo- brzozowy lasek łączący dwa fragmenty Puszczy Kampinoskiej. Wielki cień wkroczył mi przed maskę, a potem uskoczył z powrotem. Jechałam ok. 20 km/godzinę i to nas uratowało.
Poprzedniego dnia widziałam klępę i małego łoszaka na torach w kierunku góry śmieciowej na Bornerowie (Bemowie). Zuza niemal wpadła dziś na dzika w Laskach.
Jakieś migracje wczesnojesienne?
Wyglądał mniej więcej tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.