Dziś znowu oglądam. Co kilka lat nadarza się taka okazja.
Szok, jaki to jest dobry film. Świat miał szczęście, że Milos Forman emigrował do USA. Tam mógł zekranizować w 1975 roku powieść Keseya.
No i miał dostęp do kogoś takiego jak Jack Nickolson. I Chief.
Powinni obowiązkowo oglądać to na zajęciach na psychologii!
W rezultacie powstało coś ponadczasowego. Coś bolesnego. Coś pięknego pięknem nie do zniesienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.