Dzisiaj długi spacer po Kampinosie. W środku lasu, na dębie jest kapliczka z wizerunkiem Matki Boskiej. Od ponad 10 lat lat z uśmiechem na nią spoglądam, kiedy tam przechodzę. W tym czasie wisiała tam już: spora kapliczka drewniana, z figurką, metalowa z obrazem dużym, duża z obrazem małym, mała ze sporym, także z elementami rzeźbiarskimi. Niemniej jest tendencja: wizerunek Marii na pewno zmniejsza się coraz bardziej. Staje się coraz mniej widoczny dla spacerujących. Ale zawsze wytróżnia się artystycznym wykonaniem. Aktalnie jest tam maleńka drewniana ikona.
Potem zawsze ktoś przychodzi i ją niszczy. Zdarzało się, że nic tam nie wisiało. Na szczęście twrwało to bardzo krótko. Ale ten pierwszy ktoś wraca i zawiesza nową - coraz wyżej - teraz to już chyba na wysokości 5 metrów.
Niewątpliwie toczy się tam walka. Najdziwniejsza walka jaką widziałam... Pytanie czego ta walka dotyczy? Przekonań? Kultury i jej braku? Determinacji? A może posłuszeństwa przepisom: "Surowo zabrania się budowania kapliczek w parku narodowym, a w szczególności pięknych kapliczek na drzewach."?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.