czwartek, 11 września 2014

Essenze by Ermengildo Zegna

Marka Ermenegildo Zegna została kupiona w 2012 przez Estee Lauder. Postanowiono jakoś zaznaczyć powiązanie z tą marką o jakże silnych tradycjach kosmetycznych i perfumeryjnych. Jak wiadomo Zegna to wyrobiona marka ubraniowa, która raczej idzie w górę. Jej zapachy  jednak nic nie znaczyły w branży. Ja miałam okazję zapachy Zegna powąchać w nieocenionej szalonej S.



Seria Essenze Ermenegildo Zegna powierzono całej grupie perfumiarzy: 

Italian Bergamot - Pierre Negrin. Robił Oud Flamboyant dla Givenchy. IB to czyściutka bergamota, którą niczym signature scent umieszczono w centrum  każdej z esencji.

Javanese Patchouli Frank Voelkl. Duży awans utora. Bardzo miłe zaskoczenie, bo to paczula na pieprzu. Ale prawdziwa ziemna, korzenna paczula. bergamotka jej służy.

Florentine Iris Jacques Cavallier-Belletrud.  Wspaniały korzenny irys, tylko w pierwszej chwili nieco słodkawy, potem żaden puder, wytrawny jak lubię. Wspaniały i elegancki.
Javanese Oud - Jacques Cavallier-Belletrud. Zrobiony bez wątpienia pod wpływem M7, choć nacisk jest na ową bergamotkę, nie paczulę. Dodam, że bardziej podobny do M7 (w lżejszej damskiej wersji) jest Oud Flamboyant Givenchy.
Oba te zapachy to absolutnie najlepsze zapachy kolekcji. Autor współpracował przedtem przy legendarnym M7 i jego flankerach oraz Acqua di Gio. Nie wiem, dlaczego  jego nazwisko zostało zniekształcone do Cavallier na fragrantica.pl. W takiej postaci trudno je jakoś rozpoznać.

Sicilian Mandarine - Harry Fremont (ten z kolei to autor CK One i Grey vetiver Toma Forda) zapach to esencjonalna mandarynka zrobiona po bożemu.

Haitian Vetiver - autor nieznany... i słusznie. Duży zawód.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.