Od wejścia po lewej mamy więc:
Przegląd historycznych wód kolońskich Guerlaina. Boże, co za piękne butle! I m.in. wspaniała kolońska z 1924 roku!
Serge Lutens - to nie dziwi. Polityka mistrza Lutensa pozwoliła wczesniej wejść do D., to czemu by nie do S....
Ale The Different Company??? Toż przecież nazwa marki (2000r.) była obietnicą, że ta kolekcja nigdy nie trafi na półki sieciówek... Panie Ellena, co z panem? Naprawdę myśli pan, że klientki S. i D. rzucą się na Tokyo Bloom?
Chyba nie, bo choć zaglądałam do niszowego cornera juz dwukrotnie, jak dotąd jedyną osobą oprócz mnie, którą tam spotkałam, była moja córka oraz kilkoro "doradców", ktorzy usilnie mnie zapewniali, że znajdę tu "piękne zapachy, bardzo subtelne i kobiece"...
Pozostali klienci i klientki S. omijali niszę szerokim łukiem, pędząc wprost do Hugo Bossa. Może dlatego, że "najbardziej lubimy to, co znamy?" Ciekawe, czy trzeba będzie im dopłacić, żeby podeszli bliżej??? Ludzie to to nie boli!
Obok Ermenegildo Zegna. No nie wiem. Co to w ogóle jest? Ale dowiem się.
Potem znowu dom mody, no ale jednak z tradycjami perfumeryjnymi :) czyli Givenchy ze swoja kolekcją Atelier.
Tym razem pani sprzedawczyni przyniosła mi ulotkę, że zapachy te należy dopierać do stroju: np. suknia do ziemi - zapach aksamitny... Ale na pytanie, kto stworzył te zapachy, potrafiła odpowiedzieć tylko, że wiedziała, ale zapomniała. Tu widzę pewien dysonans :)
Po sukniach przyszedł czas na klejnoty - Van Cleef & Arpels. Tutaj naprawdę świetne opisy z podanymi autorami. I najbardziej mi podeszły zapachy!
Obok ni stąd ni zowąd Atelier Cologne.
I na koniec Juliette Has a Gun (marka istnieje do 2006 r.)
Trochę dziwna zbieranina...
>>> Dzisiaj opiszę moje wrażenia z Givenchy - kolekcja ze szpulkami z nićmi.
O samym domu perfumeryjnym podaję info za fragrantica.pl:
Marka Givenchy posiada 175 perfum w naszej bazie danych. Givenchy to stary dom perfumeryjny. Najstarsza kompozycja pochodzi z roku 1957, a najmłodsza z 2014.
Givenchy perfumy powstały przy współpracy z twórcami
Dominique Ropion, Bertrand Duchaufour, Emilie (Bevierre) Coppermann, Olivier
Cresp, Jean-Pierre Bethouart, Francois Demachy, Daniel Moliere, Daniel
Hoffmann, Hubert Givenchy, Christine Nagel, Michel Girard, Paul Leger, Lucas
Sieuzac, Alberto Morillas, Ilias Ermenidis, Jacques Cavallier, Christophe
Raynaud, Mark Buxton, Francis Fabron, Evelyne Boulanger, Jean-Claude Delville,
Pascal Gaurin, Sophie Labbe, Norbert Bijaoui, Francoise Donche, Carlos Benaim, Pierre
Wargnye, Anne Flipo i Annick Menardo.
Słownie sto siedemdziesiąt pięć zapachów na przestrzeni 57 lat!!! Pomyślcie o wszystkich tych flankerach Amarige, Very Irressisible czy Ange ou Demon.
A w tym roku, w 2014 wydano kolekcję L'Atelier.
L’Atelier de Givenchy
Ambre Tigré 2014
dla kobiet i mężczyzn
Zapach przenikliwej i dość ostrej czystości. Bardzo mi przypomina prace Kurkdjiana.
Zapach przenikliwej i dość ostrej czystości. Bardzo mi przypomina prace Kurkdjiana.
"Przeźroczysty" , a przy tym lekko przenikliwy zapach w stylu Tumultu Les Liquides Imaginaires. Kokos kolejny raz mi nie podchodzi.
Poproszę. Bardzo poproszę. Najbardziej mi się spodobał. Wyciągnięto efekt kwaskowatego szypru z jaśminu i paczuli. Bardzo elegancki. Niekonwencjonalnie kwiatowy. Luksus oparty na jakości. Bezpretensjonalna klasyka. Podoba się mnie. Podoba się mojej córce.
Biały pieprz podkreśla rasowość tego zapachu. Zapach dystansujący. Fajny. Elegancki. Skórzany tylko trochę. Tyle, ile trzeba.
Udało się trochę zgubić soczystą słodycz neroli, która musi trochę "dochodzić do głosu" spod jakiejś zieleninki. Zapachowi wychodzi to tylko na zdrowie. Bo w tej klasie perfumeryjnej nie można pozwalać sobie na oczywistości...
Przyjemny, stłumiony zapach w stylu M7. Nie tak seksowny, bardziej bezproblemowy. Znaczy nudniejszy.
O słodyczy kwiatowa wznoś się nad poziomy! Ładne, urocze. O mocy odpowiedniej dla miłośniczek Aliena i Angela.
Podsumowując. Jakość tych zapachów jest tak oddalona od pozostałych perfum na półkach S. jak dwie galaktyki od siebie. Albo dalej.
Czyli od dziś wystarczy trochę odmiennego gustu i drobne 700 PLN i można mieć ponadczasowy, elegancki, a przy tym nowoczesny zapach Givenchy. Przy tym unikatowy z powodu bardzo wąskiej dystrybucji. Podobno w Polsce sprzedało się jak dotąd zaledwie 7 flakonów...
Ale inne zapachy można mieć za 350 PLN i nieco więcej. Czyli niewiele drożej niż normalne, standardowe zapachy w S.
Mnie jednak ciekawi, co właściwie właściciele S. chcą osiągnąć, wprowadzając niszę do swojego kolorowego, nagrzanego i pełnego blichtru oraz kompletnie nieznających się na perfumerii ekspedientkach? Przecież to są z natury rzeczy trudniejsze zapachy, wymagające świadomej sprzedaży asystowanej, podawania wiedzy, edukowania. Przecież to jest inny model sprzedaży niż sprzedaż sieciowa, galeryjna. Ja osobiście do S. przychodzę po kosmetyki Clinique oraz żeby powąchac klasykę Hermesa, Chanel czy Givenchy. Trudno byłoby tam znależć jakiś zapach dla mnie.Oczywiście po długich poszukiwaniach na dolnych lub gornych (najgorszych półkach) i mnie się udało. Ale zawdzięczam to tylko sobie. Żadna z pań w S. od dawna nie jest w stanie podać mi informacji, które są mi potrzebne do dokonania zakupu. Po prostu oni mają tam za dużo zapachów/innego towaru, za mało szkoleń, za dużą rotację, za młode ekspedientki z mało wyrafinowanym gustem oraz model sprzedaży polegający na wciskaniu bestsellerów i oferowaniu promocji, jeśli towar nie schodzi....
Dziwny ten ruch S. Martwiący z punktu widzenia prawdziwych perfumerii niszowych... Które oferują doradztwo na najwyższym poziomie.
Autorów jset jednak wielu:
OdpowiedzUsuńThe luxury brand looked at fashion archives dating from 2005 to 2011 for inspiration for the new scents and associated a fun fashion sketch to each of the perfumes created by Givenchy perfume expert Françoise Donche in collaboration with
Firmenich’s Pierre Négrin,
Symrise’s Alexis Dadier, T
akasago’s Françoise Caron,
Firmenich’s Nathalie Lorson,
International Flavors & Fragrance’s Sophie Labbé and
Symrise’s Emilie Coppermann.
Ale kto zrobił co???
Ambre Tigre - Alexis Dadier
OdpowiedzUsuńEmilie Copperman - Ylang Austral - maksi egzotyka. I pomysleć, że to jej są trawiaste Tokyo Bloom i Mój ukochany Serpentine!
UsuńPierre Negrin - Oud Flamboyant. Człowiek, który sporo robi dla Amouage... No tak.
UsuńFriancois Caron - Bois Martial.
UsuńSophie Labbe - ta od Organza, Very Irresistible i Pure White Linen - Neroli Originel.
UsuńNathalie Lorson - Cuir Blanc. To bym mogla mieć. Brakuje mi w kolekcji dzieła tej autorki i nienarzucającej się, kobiecej "skóry".
UsuńPozostaje Chypre Caresse.... kto to zrobił?! Akurat zapach, ktory najbardziej mi się podoba. Nigdzie nie mogę znależć autora! Chciałabym, żeby to była Bevierre Coppermann.. :)
UsuńAleż Ci zazdroszczę mieszkania w Warszawie w tym momencie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za relację. Rozważam wybranie się...
Przybywaj!
OdpowiedzUsuń