250 km wokół Warszawy. W czteroosobowym zespole: 1 osoba biegnie, 3 osoby jadą na rowerze. W 2012, w czasie inauguracyjnej edycji tego ekstremalnego przedsięwzięcia, Janek z Olkiem, Piotrkiem i Arkiem (Team ERGO, na zdjęciu) nie tylko zdążyli w limicie (24 h), ale i pokonali wspaniałych przeciwników (Team Miesięcznika Bieganie) oraz niesamowity upał (35 st. C w dzień, 20 st. C w nocy).
W 2013 r. z 6 zespołów żaden nie zmieścił się w nawet limicie, pomimo sprzyjającej pogody. Kryształowy puchar pozostaje więc nadal w rąkach Teamu ERGO!
Jest to wspaniała impreza, o charakterze typowym dla adventure racing (bez pomocy z zewnątrz), bazująca na zasadach fair play.
Janek, na samą myśl o tym, że chłopcy chcą znowu pobiec (i pojechać) i rzucić rękawicę innym, którzy też chcieliby się tak upodlić, aż cały świecił z uciechy! Cały on.
W związku z tym, że trudność tej imprezy oceniono jako zbyt wysoką, wprowadzono w 2014 roku zmiany. M.in. dopuszczono posługiwanie się GPS, korzystanie z regularnego supportu z zewnątrz oraz przeniesiono czas startu z 12 w południe na 10. Pozwala to przebiec dłuższy odcinek na początkowej świeżości przy niższej temperaturze. GPS i jego śald na wypożyczonych przez firmę GARMIN urządzeniach też okazał się przydatny. Np. pozwalał śledzić zmagania ekip na bieżąco na podstawie ich tracku. Na stałe był dostępny track niemal wszystkich drużyn oprócz drużyny Orłów. Wgląd w przebieg trasy uniemożliwił też dokonanie skrótu trasy w okolicach Leszna.w przypadku jednego z zepołów z końca stawki. Drużynę cofnięto na bieżąco. Jednoczesnie zwycięzcy mogą się pochwalić, że zgodność ich trasy realnej ze szlakiem wynosi 99,2%. Czyli na zaniedbanym szlaku o długości 250 km, miejscami nieprzejezdnym, przejechali i przebiegli niewłaściwymi ścieżkami (np. równoległymi do szlaku) zaledwie 2 km. To najbardziej podziwiam. Trzymanie się zasad fair play, jak na prawdziwych mistrzów przystało. I z czułością myślę o starej dobrej szkole adventure racing, opartej przecież nie na czym innym tylko na zasadach harcerskich ikodeksie skautingowym.
OdpowiedzUsuńOczywiście wybór niewłaściwej ścieżki wynikał z błędu nawigacyjnego, a nie chęci ułatwienia sobie zadania. Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Gdyby było inaczej, gdyby zawodnicy szukali czegoś łatwiejszego, w ogóle nie znależliby się na starcie Krwawej :) To nie jest impreza dla szukających łatwego poklasku.
OdpowiedzUsuń