Studiowanie perfum to jak zagłębienie się w świat baśni z tysiąca i jednej nocy. Dzisiaj na tapecie jest temat gorzkiej pomarańczy, neroli i petigrain.
Wczoraj u Witków. Adam wrócił na stale do Polski z Majorki. Oczywiście wspomnienia, jak podkładaliśmy gotowce. (Okazuje się, że chyba tylko ja nie podkładałam...) No, ale na rosyjskim ściągałam jak wszyscy.
Nasz dawny kolega licealny Wojtek był nauczycielem geografii Arka - syna Witków. Jak to się plecie... Anegdota z pierwszej lekcji w Żeromskim sprzed kilku lat:
- Czy Ty znasz Witka K.? Chodził do Kopernika.
- Taaa, to mój tata.
- Witek chyba ożenił się z koleżanką z klasy?
- Taaa, to moja mama. [kurtyna]
Poza tym zmiany, zmiany...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.