niedziela, 1 czerwca 2014

Aleksander Gierymski w Muzeum Narodowym w Warszawie


Zdjęcie na dziedzińcu Muzeum.

Ciekawa aranżacja wystawy nastawiona na pokazanie warsztatu artysty. Istotą jego malarstwa jest kolor i kadrowanie. Na zdjęciach tego nie widać. Wybierał trudne zadania malarskie - takie jak nokturny. Był perfekcjonistą. 

Nie mogę się już doczekać wyprawy do Krakowa na Maksymiliana w tamtejszym Muzeum Narodowym.





W kontakcie ze sztuką zapominam o świecie bożym, a szczególnie o jego troskach.

3 komentarze:

  1. Wydawało mi się, że wolę zdecydowanie Aleksandra, ale kiedy tak się teraz przyglądam, to drzewa Maksymiliana przyprawiają o osunięcie na kolana, brzoza, sosny, jabłoń... No i jeszcze te Kamienne Schodki...

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja, mam nadzieję, niedługo będę miała zdanie w tej sprawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na okres oczekiwania gorąco polecam moją kopalnię tego czego nie mogę zobaczyć "w realu":

    http://www.pinakoteka.zascianek.pl/

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.