Zdjęcie na dziedzińcu Muzeum.
Ciekawa aranżacja wystawy nastawiona na pokazanie warsztatu artysty. Istotą jego malarstwa jest kolor i kadrowanie. Na zdjęciach tego nie widać. Wybierał trudne zadania malarskie - takie jak nokturny. Był perfekcjonistą.
Wydawało mi się, że wolę zdecydowanie Aleksandra, ale kiedy tak się teraz przyglądam, to drzewa Maksymiliana przyprawiają o osunięcie na kolana, brzoza, sosny, jabłoń... No i jeszcze te Kamienne Schodki...
OdpowiedzUsuńI ja, mam nadzieję, niedługo będę miała zdanie w tej sprawie :)
OdpowiedzUsuńNa okres oczekiwania gorąco polecam moją kopalnię tego czego nie mogę zobaczyć "w realu":
OdpowiedzUsuńhttp://www.pinakoteka.zascianek.pl/