czwartek, 20 lutego 2014

Ukraina, Kijów w ogniu

Partyzantka miejska o dzień drogi od polskiej granicy, od mojego bezpiecznego domu, w którym siedzę sobie przy kompie i oglądam na zdjęciach rany postrzałowe u cywilów. Dziękując Bogu, że to nie mój syn, nie moja córka...

Walka na śmierć i życie. Czołganie się pod kulami snajperów!

Hańba rządzącym. 

Chwała szalonym bohaterom.

Co będzie dalej?

Ja nie zapomnę nigdy, nie daruję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.