piątek, 31 maja 2013

Mój osobisty Rzeźnik

Mój drogi mężuś zapragnął zyskać pseudonim "Rzeźnik" i w tym celu ukończył dziś szczęśliwie Bieg Rzeźnika w Bieszczadach

Zaliczył biegiem sumarycznie ponad 4 km 'przewyższenia'(wbiegania) i prawie 4km  'przeniższenia (zbiegania) - mierzone w pionie :) Trasa mierzona realnie to ok. 77km, jeśli ktoś bardzo nie błądził, oczywiście...

Kolano boli go tylko trochę... i to cieszy, bo było dużo błota!

Poniżej tłum startujących dziś w nocy o 3:30 z Komańczy. W tłumie jest gdzieś i on - Mój osobisty Rzeźnik :)



foto: Outdoor Magazyn @ fb

czwartek, 30 maja 2013

"Obłędna" niespodzianka

Niespodziewanie, z zaskoczenia pożyczono mi Obłęd  Krzysztonia i Kobietę z wydm Kobo Abe, o których zdobyciu nawet mi się nie śniło.




Pod tym oto wspaniałym pretekstem poznałyśmy się osobiście z pewną zaprzyjaźnioną w wirtualu blogerką. Przesyłam jeszcze raz pozdrowienia i podziękowania!

A do tego wieczorny spacer z psem upłynął mi na słuchaniu śpiewu wilgi. Cudowne!

środa, 29 maja 2013

Wspomnienie z Biegu Truskawki maj 2013

BIEG TRUSKAWKI

Jedyny taki bieg, w którym najważniejsza jest konkurencja par, dozwolone jest noszenie na barana i inne formy wzajemnej pomocy oraz niezbędny  jest dobry humor, którego nie zepsuje byle kałuża :) A na mecie czekają truskawki i kanapki z dżemem, oczywiście truskawkowym!





Zapach akacji

...jest upajający. Chcę go zapamiętać. 

A to moja przydomowa akacja,odmiana z tych delikatniejszych, żółtawych.




wtorek, 28 maja 2013

Moim różanecznikom nie szkodzi deszcz...

One wręcz łakną deszczu. I to jest ta dobra wiadomość na dzisiaj, że deszcz nie jest tak całkiem zły.  On się tylko taki wydaje :)



poniedziałek, 27 maja 2013

Jakość lektur jest możliwa...

...tylko trzeba czytać rzeczy z czytelnikowskiej serii Nike :)

Dzisiaj zamówiłam sobie promocyjne pakiety Maraia i Rotha. 

To wszystko przez 2666 Bolano, która (po pierwszych 200 stronach) wydaje się być banałem do kwadratu! Wymęczę go, bo liczę, że gdzieś tam ukrywa się sens, ale muszę poprawić sobie nastrój już teraz!










niedziela, 26 maja 2013

sobota, 25 maja 2013

Ogród Botaniczny w maju

Najlepiej lubię wpaść do Ogrodu Botanicznego w Alejach Ujazdowskich, kiedy pogoda nie dopisuje i jest mało ludzi. Dziś byliśmy praktycznie sami!

Peonie drzewiaste, bzy i magnolie niemal już przekwitły, ale azalie i różaneczniki szaleją feerią barw!





piątek, 24 maja 2013

Tu mieszkał Wokulski?

Dzisiaj natknęłam się na tę tablicę na kamienicy obok pomnika Kopernika. Ciekawe... Mijałam ją tysiące razy, a dostrzegłam akurat po lekturze Kluga Bajona, opowiadającego o fikcyjnych poszukiwaniach  śladów po mistrzu szachowym Jakubie Klugu, a będąc w trakcie lektury 2666 Bolano o grupie osób podążających po śladach mitycznego pisarza Benne Archimboldiego...

Teraz zaś dowiedziałam się, gdzie mieszkał Wokulski z Lalki Prusa. Właściwie, to nie mam nic przeciwko temu, żeby w to uwierzyć...

czwartek, 23 maja 2013

środa, 22 maja 2013

Tym razem 29/30

To Zuza z ustnego angielskiego :) 
Moje serce jest z Tobą córko!



A powyżej kwitnąca wśród paproci w cienistym zakątku mojego ogródka serduszka okazała (Dicentra spectablis). 



wtorek, 21 maja 2013

To jest maj... matura, rekrutacja na uczelnie i kwitnące głogi

Dzisiaj odbyłyśmy z córką pouczający i zarazem przyjemny spacer po UW. Córka chciała zorientować się lepiej w funkcjonowaniu kilku wydziałów: psychologii, kulturoznawstwa i dziennikarstwa. 

Psychologia bez zaskoczeń (ten przygnębiający pogestapowski budynek...), dziennikarstwo (gra pozorów moim zdaniem), ale jaki szok z kulturoznawstwem. Jaka to niesamowicie wyrafinowana dziedzina wiedzy sie porobiła... i hermetyczny język... Jakoś to wygląda na bardzo oderwane od świata, w którym kultura żyje(lub częściej pozostaje martwa). Nawet mnie  - stosunkowo wykształconej osobie, w tym z podyplomowym kursem wiedzy o kulturze, niełatwo było zrozumieć, czego dotyczą konferencje sygnalizowane na plakatach w IKP... Trochę się sfrustrowałam, nie przeczę. 

Poza tym trochę sobie powspominałam czasy swojej pracy na UW... 
Ile tam teraz ludzi się przemieszcza! Chyba ze dwa razy tyle, co za moich czasów...



No i maj! Wszystko u mnie  ogrodzie kwitnie jak szalone. Popatrzcie na ten głóg dwuszyjkowy wieczorową porą. Zachwycający!


poniedziałek, 20 maja 2013

sobota, 18 maja 2013

Dzień peonii

Dziś dzień peonii i ślubu mojego syna. Peonia jest drzewiasta, a synek jest wspaniały. Mam nadzieję, że będzie wspaniałym mężem dla swojej wybranki.





piątek, 17 maja 2013

Warszawskie Targi Książki 2013

WTK 2013 odbywają się po raz pierwszy na Stadionie Narodowym.Przyjemnie i zacnie było udać się tam z kochanym moim mężusiem... 





Przydał się, oj przydał, bo on się tak nie stresuje jak jak, gdy nie ma gdzie zaparkować i za diabła nie można znależć żadnego bankomatu, a kartą nigdzie niemal nie przyjmują. Kawa na szczęście była gorąca, choć gorzka jak cholera - a niby włoskie Alfredo (?)


Ostatecznym pocieszeniem okazały się zniżki po 20-25%, 3 numery lusofońskie Literatury na Świecie (Pessoa, Lusoafryka i Brazylia), wspaniała książka o tkaninach Arkad, dwie inne o typografii w Karakterze, tam też Mia Couto (i znowu tłumaczenie Michała Lipszyca). Coś z serii Achipelagi W.A.B, a w Czarnem reportaż o nazistach w Szwecji... Takie tam drobiazgi. 




Bo po chwili byłam już zbyt zmęczona, zgrzana, no i trzeba było wracać do pracy... 

Ale czytania jest na pół roku:)))

Ps. Praga to jest jakieś inne miasto, daję słowo! 

czwartek, 16 maja 2013

20/20

Zuzanna otrzymała maksymalną notę 20 pkt na 20 możliwych za swoją prezentację maturalną. Temat: 


Kobiecość - przywilej czy przekleństwo. 
Omów na podstawie dzieł wybranej epoki.

A oto bohaterki jej wypowiedzi: Irena Krzywicka, Zofia Nałkowska i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.






Czuję, że Zuza może się kiedyś odnaleźć w branży związanej z mediami... Jest naprawdę logiczna i przekonująca jednocześnie:) A do tego ma 'lekkie pióro'...




środa, 15 maja 2013

Mniej spamu telefonicznego z ofertami?

Odkąd nieopatrznie mój numer telefonu pokazał się w jakiejś bazie danych, mam codziennie niechciane połączenia z różnych call centers. Szczególnie w piątki, kiedy mam najmniej cierpliwości...

Ale dzisiaj zdecydowałam się kupić sobie nowy numer. I jest szansa, że może nie od razu pojawi się w bazach danych, które krążą po świecie. To byłaby duża ulga.


wtorek, 14 maja 2013

I wtedy Maciej podał mi bez do powąchania...

Dzisiaj było momentami nawet gorąco, choć to dopiero maj... Szliśmy sobie z obiadu. I wtedy Maciej podał mi bez do powąchania...


poniedziałek, 13 maja 2013

"Radość" Czesława Miłosza

Dzisiaj kupiłam piękny tomik wierszy Czesława Miłosza pt. Wiersze i ćwiczenia wraz z faksymile rekopisów tych wierszy.

A oto wiersz pt. Radość: 






Choć radość lepsza jest niż smutek, radość nie jest wspaniała. 
Spokój jest wspaniały, siła jest wspaniała.
Nie dla radości goreją gwiazdy, nie dla radości
Sęp rozwija szare żagle na niebie
Nad pasem gór. Nie dla radości góra
Stoi a lata sączą się jak woda
Z jej startych boków. "Nie jestem góra ni ptak, 
Nie jestem gwiazda, ja szukam radości."
To słabość twego plemienia: a jednak w końcu
Cisza okryje te marzące oczy.

[Czesław Miłosz]

niedziela, 12 maja 2013

Lingua portuguesa esta a minha espera

Język portugalski mnie wzywa. Dzisiaj podjęłam decyzję, że odwiedzę z córką Portugalię, chyba we wrześniu. Do tego czasu poświęcę trochę czasu na przypomnienie sobie języka. 

Wyszukałam miejsce, gdzie jest możliwość indywidualnych spotkań z leitores nativos: 
tylkoportugalski.pl


A więc kierunek: Lisboa!



piątek, 10 maja 2013

Kwitną tulipany, a Zuza pisze o Umberto Eco

Zuza jest zadowolona. Na rozszerzeniu z polskiego pisała o... czytaniu i bibliotece(?) z wykorzystaniem prozy Umberto Eco(?) Ale o co chodziło, dowiem się dopiero z internetu, bo panna poszła świętować.

A to moje tulipany:



czwartek, 9 maja 2013

Zuza "rozwaliła" test z angielskiego

Znaczy się dobrze napisała egzamin maturalny z angielskiego :)
Jeszcze trochę córko (WOS, rozszerzenia i ustne) i  czekają cię najdłuższe wkaacje w życiu...

A propos, to jej zdjęcie, nagrodzone jakiś czas temu w konkursie wakacyjnym wyborcza.pl



środa, 8 maja 2013

Jabłoń na Muranowie

Na Muranowie kwitną drzewa, szczególnie pięknie migdałowce, ozdobne jabłonie, wiśnie, magnolie, a nawet kasztanowce nadganiają... Poza tym krzewy, np.czeremchy i nareszcie bzy! 

Oto jabłoń majowa. Tyle piękna naraz, po prostu tuż przy ogrodzeniu przedszkola...


wtorek, 7 maja 2013

Wszystko płynie?

"Wszystko płynie Ewusiu, co nie znaczy, że wszystko pływa..." powiedział ojciec Ewie Kuryluk - pisarce  i malarce, którą bardzo cenię. Co znaczy to zdanie? Nie wiem do końca, ale na pewno coś, z czym wewnętrznie się zgadzam. I co jest jakoś pocieszające...

Poza tym szukając obrazka do tego postu, natknęłam sie na poniższe zdjęcie pracy Ewy Kuryluk pt. Dziewczynka, które zostało wykorzystane - co za przypadek! - na okładce książki, którą dzisiaj bedę czytać: Joanna Bator Ciemno, prawie noc. 

Co za cudowne zrządzenie losu!



PS. Córka szczęśliwie nie zestresowała się nadmiernie pierwszym z serii egzaminów maturalnych. Jest  na razie OK.

poniedziałek, 6 maja 2013

..."Znów wędrujemy ciepłym krajem..."

Dzisiaj byłam o zmroku w lesie i na polanie. Świergot ptasi wprost ogłuszał, jak to w maju... Nieodmiennie myślę wtedy o wierszu Baczyńskiego śpewanym od lat przez Turnaua ("Znów wędrujemy ciepłym krajem...")


Poniżej wersja tego utworu z 2006 roku, nieco inaczej zaaranżowana niż ta, którą usłyszałam po raz pierwszy w 1984. Turnau miał lat 17, był licealistą i właśnie zwyciężył w Konkursie Piosenki Studenckiej. Stał przy pianinie i śpiewał z taką namiętnością. Można było oszaleć :)

Cudowne wspomnienie!

niedziela, 5 maja 2013

Spacer z psem

Piękna pogoda i piękny spacer. Pies wykąpał się w potoku.


Widziałam 100-kilogramowego dzika przebiegającego knieje (spokojnie, mój pies chodzi przy nodze...), pierwsze cytrynki i pazie królowej, szalejące biedronki i sójki.



sobota, 4 maja 2013

Louis Vuitton musi kiedyś zniknąć

W Alejach Jerozolimskich najpierw wyrósł budynek o przyciemnianych szybach i pretensjach do bycia cool. A teraz coś się do niego przykleiło...




Dobra rzecz z tym związana? Monster Louis Vitton musi kiedyś zniknąć! Niemożliwe, żeby szpecił Warszawę w stylu Las Vegas, bazaru, itd. wiecznie... Prawda...?

A naprawdę dobrą rzeczą, która wpadła mi dzisiaj w oko był pewien chłopiec, który, jadąc na rowerze zatrzymał się i wrzucił papierek do kosza na przystanku. Wiekopomne to zdarzenie miało miejsce w Mościskach ok. g. 15. Pozdrawiam Cię chłopcze i Twoich rodziców też.

piątek, 3 maja 2013

3 maja 2013 - pierwszy post mojego codziennika

Jadąc dzisiaj z Krynicy do Warszawy, myślałam o tym, jak łatwo umykają mojej uwadze rzeczy dobre, rzeczy piękne, rzeczy cenne, rzeczy warte zapamiętania...

Postanowiłam to zmienić. 

Dzisiaj chcę na pewno zapamiętać szybką, bo zaledwie 6-godzinną podróż, wszechobecne czeremchy i niezalany wodą tunel we Włochach, pomimo ulewy, która przeszła podobno nad miastem.

Coś w Warszawie zrobiono dobrze!