wtorek, 25 lutego 2014

Krwawa Pętla 2014 - ERGO rekordziści trasy z 2012 roku rzucają wyzwanie!

Janek zbiera starą ekipę na Krwawą Pętlę Run&Bike 2014. Chcą pobić swój własny rekord trasy - 23 h 20 min.



250 km wokół Warszawy. W czteroosobowym zespole: 1 osoba biegnie, 3 osoby jadą na rowerze. W 2012, w czasie inauguracyjnej edycji tego ekstremalnego przedsięwzięcia, Janek z Olkiem, Piotrkiem i Arkiem (Team ERGO, na zdjęciu) nie tylko zdążyli w limicie (24 h), ale i pokonali wspaniałych przeciwników (Team Miesięcznika Bieganie) oraz niesamowity upał (35 st. C w dzień, 20 st. C w nocy).

W 2013 r. z 6 zespołów żaden nie zmieścił się w nawet limicie, pomimo sprzyjającej pogody. Kryształowy puchar pozostaje więc nadal w rąkach Teamu ERGO!

Jest to wspaniała impreza, o charakterze typowym dla adventure racing (bez pomocy z zewnątrz), bazująca na zasadach fair play. 






 Pięknie było tamtej nocy. Słońce zaszło ok. 22:50.



Janek, na samą myśl o tym, że chłopcy chcą znowu pobiec (i pojechać) i rzucić rękawicę innym, którzy też chcieliby się tak upodlić, aż cały świecił z uciechy! Cały on.





niedziela, 23 lutego 2014

Zima odchodzi?

W lesie jeszcze szaro, bezlistnie i bardzo cicho. Ale zostały już tylko resztki śniegu w chłodnym cieniu nad strumieniem. 

A Maciej znalazł przebiśniega w naszym ogródku :)







Galeria Sztuki Średniowiecznej revisited

Muzueum Narodowe niedawno ponownie otwarło podwoje tej stałej galerii.

Jesteśmy tu z Maciejem i Zuzą. Część obiektów znamy z poprzedniej, starej ekspozycji i z wystawy czasowej Polska Jagiellonów. Mimo to wrażenie wspaniałe! 



Podobnie doskonały zbiór miałam okazję widzieć przede wszystkim w Museu da Arte Antiga w Lizbonie. Tutaj najbardziej mi się podoba: bliskość obiektów, ich rewelecyjny wygląd po konserwacji, koncepcja ich przedstawienia bazująca na zróżnicowaniu regionalnym (dużo sztuki śląskiej) oraz interpretacji typowych tematów. Naprawdę wszystko tu mi się podoba. Głęboka matowa czerń tła, z którego tylko światło wydobywa obiekt i jego detale. Posadzka jak w starym kościele - z szamotowych cegieł. Genialnie pasujące i proste!

Potem obiad w Rucoli. Pycha.

czwartek, 20 lutego 2014

Ukraina, Kijów w ogniu

Partyzantka miejska o dzień drogi od polskiej granicy, od mojego bezpiecznego domu, w którym siedzę sobie przy kompie i oglądam na zdjęciach rany postrzałowe u cywilów. Dziękując Bogu, że to nie mój syn, nie moja córka...

Walka na śmierć i życie. Czołganie się pod kulami snajperów!

Hańba rządzącym. 

Chwała szalonym bohaterom.

Co będzie dalej?

Ja nie zapomnę nigdy, nie daruję.


środa, 19 lutego 2014

Na skali pomiędzy jasnożółtym a jasnozielonym

Okazuje się, że odbieram zapachy perfumeryjne synestezyjnie. Pierwsze skojarzenie w czasie kontaktu z perfumami przybiera u mnie kształt koloru. Nie spodziewałam się tego, ale tak jest.

Dzisiaj wzięłam sobie dzień wolny i trochę wącham. 

Jesli chodzi o "wygląd zapachu", to mam aktualnie na tapecie zapachy przeźroczyste. Dziś od jasnożółtego przez jasnoszary do jasnozielonego. 

Poza barwą zapachu interesuje mnie też poziom jego abstrakcyjności, konceptualności. Preferuję zapachy położone przeciwstawnie na tej skali: z jednej strony uwielbiam zapachy jednonutowe, odzwierciedlające naturalne zapachy w skali 1:1, z drugiej zaś zapachy, które niczego naturalnego nie przypominają, są sztuczne do bólu.

A teraz, jakimi zapachami się dziś zajmowałam:


  • jasnożółty, abstrakcyjny Citrine Olivier Durbano
  • jasnobiały, kwietny (z dominującą nutą frezji) Pure DKNY
  • jasnobeżowy, drewniany-konceptualny (o zapachu drewnianej podłogi, japońskiego tradycyjnego domu) Hinoki Comme de Garcons z serii Monocle
  • jasnoszary, ziołowo-konceptualny (imitujący liść laurowy) Laurel Comme des Garcons z serii Monocle
  • jasnozielony, ziołowo-liściasty (o zapachu naci marchwi) Eau d'Ikar Sisley.








Najłatwiejszy w odbiorze jest Pure DKNY przez tę kwiatową nutę, w której stronę nieuchronnie zmierza. Do tego jesteśmy przywyczajeni zaglądając do Sephory i Douglasa. Najtrudniejszy jest zapewne Laurel przez nielubiane, bo zbanalizowane skojarzenie z przyprawami kuchennymi. Równie wymagający wydaje się być Ikar. Nuta marchwiowa (w rzeczywistości tak pachnie kłącze irysa i mastyks, czyli gorzkawa żywica drzewa pistacjowego) może odstręczać swoją intensywnością. Mastyks służy do robienia gorzkich likierów, ale także cennego werniksu zabezpieczjacego płótno i ramy obrazów. Najciekawszy, bo najdalszy skojarzeniowo jest Hinoki. Citrine jest bardzo wyrafinowany przez swoje trafne i całkowicie intelektualne skojarzenie z kamieniem półszlachetnym. 

Skąd takie zestawienie pachnideł? Wszystkie mają coś wspólnego, jakś wspólną nutę. Jaką? Po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że chodzi o schowane w bazie zapachu nuty drzewne! One mają wpływ na "przeżroczystość" i "twardość" tych zapachów. Wszystkie te zapachy NIE są słodkie. Nie można też powiedzieć, że są gorzkie, ale słodkie NIE są na 100% procent.

niedziela, 16 lutego 2014

Turbo babcia?

Wielkie nowiny! Jest szansa, że już latem będę babcią z opcją turbodoładowania! Mój drugi synek (przybrany) i jego dziewczyna też spodziewają się dziecka! 



piątek, 14 lutego 2014

Dać szansę róży?

Tak. i choć nie będzie to kwiat, tylko jego interpretacja zapachowa, to powiem: niech będzie, OK, tak. 




Najsłynniejszym różanym zapachem jest w dzisiejszych czasach J'Adore Diora. Ulubione perfumy mojej córci. Zapach, który jest majstersztykiem przemysłu perfumiarskiego. Nie sztuka perfumiarska tu jednak decyduje, lecz wartość handlowa. Według znających się na rzeczy, koszt zawartości takiego flakonu (w produkcji), to około 2 złote... 



J`adore marki Dior to kwiatowo - owocowe perfumy dla kobiet. J`adore został wydany w 1999 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Calice Becker. Nutami głowy są magnolia, melon, brzoskwinia, gruszka, bergamotka i mandarynka; nutami serca są tuberoza, Śliwka, fiołek, orchidea, frezja, jaśmin, konwalia i róża; nutami bazy są piżmo, wanilia, cedr i jeżyna. Ten zapach jest zwycięzcą nagrody FiFi Award Best National Advertising Campaign / TV 2007.

Ja sama do niedawna nie wyobrażałam sobie siebie noszącej perfumy różane. Ale coś się zmieniło. Ostatnio odkryłam bowiem zapach Olivier Durbano Pink Quartz. To zapach pączków roży, zapch róży, który zaakceptowałam. Prawdopodobnie przez to, że Pink Quartz nie są słodkimi perfumami. Zero dodawanej obecnie do wszystkiego wanilii. Jest zpach z tych wytrawnych. Ma mineralną i drzewną bazę. Chętnie bym ponosiła Pink Quartz. To jest mój różany wybór na ten moment.



Pink Quartz marki Olivier Durbano to szyprowe perfumy dla kobiet i mężczyzn.Pink Quartz został wydany w 2010 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jestOlivier Durbano. Nutami głowy są bergamotka, różowy grejpfrut, olibanum, szafran i imbir; nutami serca są palmarosa, róża damasceńska i drzewo różane; nutami bazy są róża, ambra, paczula, mirra, benzoes i białe piżmo.

Opisy pochodzą ze strony fragrantica.pl


poniedziałek, 3 lutego 2014

Pieprz rządzi

W kilku moich ulubionych zapachach dominują przyprawy. 

Najulubieńsza z nich to - jak się okazuje - pieprz. Daje bardzo dużo powietrza, oddechu, poczucia wolności.

Oto moje typy:


Harissa Comme de Garcons - pieprz i papryka
Jedna z bloggerek napisała, że nadają się dla kobiet z pozoru normalnych, ale po przyjrzeniu się mających pionowe źrenice. Pionowe? Źrenice? Ja? No może trochę :)


Laurel  Comme des Garcons - liść laurowy i pieprz.



Jardin du Poete Eau d'Italie - tu pieprz jest schowany za grejpfrutem.



Amazingreen Comme des Garcons - choć tu jest podobno nuta prochu strzelniczego?




Black Comme des Garcons - jedyne w swoim rodzaju kadzidło z dominującym popiołem i pieprzem.