niedziela, 17 listopada 2013

Bez glutenu

Po zrobieniu testu Food Detective okazało się, że Janek i Zuza nie tolerują w pewnym stopniu glutenu, mleka, jajek i drożdży. Z kolei ja z Maciejem nie tolerujemy innych białek zbóż niż gluten. Co w sumie niemal na jedno wychodzi... A wszyskim nam szkodzi kukurydza. Dodam do zestawu, że narzeczona Tomka cierpi na celiakię... Tylko Tomek jest na razie zdrowy (bo się nie poddał testom :).

Znam już co nieco sytuację człowieka na diecie bezglutenowej, bo i Janek był na niej 6 lat (od 1988 r.) i ja ponad trzy lata (10 lat temu). Na pewno dużo się zmieniło od tego czasu. Niemniej, niewątpliwie jedno się zmienić nie może: nijak się nie da w pełni nadrobić braku glutenu. Nie jest może aż tak źle, jak mówi słynny obżartuch Maciej Nowak, że na modnym przyjęciu wegańsko-bezglutenowym "nic nie nadawało się do jedzenia"... Jednak dla potraw bezglutenowych trzeba być naprawdę wyrozumiałym.

Ja mam już pewne swoje patenty, które staram się dla nas wszystkich stosować. Polegają one głównie na unikaniu jak ognia pieczywa. Moje dotychczasowe doświadczenie podpowiada, że można to osiągnąć, tylko i wyłączne zwiększając udział warzyw i owoców w diecie. 


To wystarcza głównie mnie, bo reszta towarzystwa cierpi na poważniejsze niż moje uzaleźnienie od słodyczy :)

Dla nich znalazłam stronę o potrawach bezglutenowych natchniona.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.