czwartek, 6 czerwca 2013

Delikatność maku

...jest wzruszająca. Szczególnie, kiedy kolor taki nieoczywisty...



Patrzę i tęsknię za Roztoczem, na które jeździliśmy kiedyś całą rodzinką w okolicach Bożego Ciała. Tam czułam się naprawdę swobodnie. Chodziłam po polach, bez specjalnego celu, zbierając maki i rumianki.

Tęsknię za wałęsaniem się wśród pól.


2 komentarze:

  1. Śliczny mak, takiego nie znam.
    Miałam w ogrodzie krwisto-czerwony i mąż mi go zlikwidował.
    A te polne już się rozkwitają. Ja mieszkam niby w mieście, pod miastem , ale w zasadzie jak na wsi więc to wszystko mam w zasięgu oka.
    Jeżeli Cie jeszcze nie zapraszałam Agnieszko to teraz to robię i zapraszam na http://natanna-takasobiekronika.blogspot.com/.)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dzięki za zaproszenie :)

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.