Spacerując po rucbieżach Puszczy Kampinoskiej, widzielismy i słyszeliśmy ożywienie w lesie, sikorki świergotały, trzmiele huczały, zaskrońce wypełzły na drogę, a sarny z białymi kuprami śmigały po polach. Pierwsze bazie na wierzbach już pylą.
Pojawiła się świeża trawa. Pies ma nareszcie czym się paść...
Aż wreszcie Maciej dotrzegł... bociany! Sztuk dwie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.