wtorek, 22 kwietnia 2014

Święta Wielkanocne za nami

Pogoda świąteczna doskonale odzwierciedla istotę życia - zmienność. W sobotę było pięknie i spokojnie. Przyjechał Janek z żoną i małą Olcią. Pojechaliśmy ze święconką do maleńkiego i urokliwego drewnianego kościółka w Laskach. Owiedziliśmy przy okazji grób Tadeusza Mazowieckiego. W niedzielę rano przy śniadaniu u moich rodziców - upalnie, ciasno i fajnie, po południu zmokliśmy w drodze na grób teścia. W poniedziałek też trochę zmokliśmy, ale to już na własne życzenie:) Poza tym były u nas wszystkie dzieci oraz teściowa, ciotki starsze i ciotki młodsze. Dzieci - nowonarodzone, podrośnięte, a nawet jeszcze w brzuchu oraz starsze panie, samotne i z trudem już chodzące. Narodziny przeplatają się z odejściami, radości ze smutkami, a słońce z deszczem.







2 komentarze:

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.