piątek, 7 listopada 2014

Frapin - kolekcja perfum

Perfumy Frapin. Najnowsze odkrycie w Mood Scent Bar.

Kolekcja przemyślana, aż miło popatrzeć i powąchać. Skomplikowane zapachy, co jest coraz rzadsze w dzisiejszych czasach.
Obecnie, aby sprzedawać perfumy z zyskiem, trzeba sprzedawać w sieciówce. Nisza się chyba kończy, zanim się jeszcze na dobre w Polsce zaczęła. Sprzedaż masowa opiera się na zrozumiałym chyba dla wszystkich modelu biznesowym: sprzedawać jak najwięcej sztuk z jak największą marżą. Żeby to móc zrobić, zapach musi podobać się tłumom, nie jednostkom...  W sieciówce zapachowi potrzebna jest do sukcesu nie wymyślność czy awangardowość, tylko prostota wyrazu i najchętniej przypominanie jakiegoś dobrego zapachu z przeszłości. Na zasadzie: Najbardziej lubimy to, co znamy. Dla zwiększenia zysku jednostkowego bezwzględnym wymogiem są także tanie i stale dostępne składniki plus prosta receptura. Poza tym czas to pieniądz. Stąd stawia się na błyskawiczny projekt kompozycji, a nie jakieś tam miesiące prób. Ideałem masowej sprzedaży jest trzyskładnikowy J'adore.

Frapin jest akurat odwrotnością tego modelu: złożone receptury, zaskakujące komplikacją i przebiegiem zapachy, wysoka jakość skladników oferująca długotrwałą satysfakcję w noszeniu perfum. Nisza.

Inne są też skojarzenia niesione przez te zapachy, osadzone mocno w kodach kulturowych. Można je interpretować nie na jeden, ale na wiele sposobów. Jak prawdziwe dzieła sztuki - sztuki perfumeryjnej.

Oddajmy im należny szacunek i zabawmy się w ich interpretacje.

1270

Moje skojarzenie z tym wspaniałym i pełnym przepychu gurmandowym, orzechowo- kakaowo- miodowym zapachem autorstwa  Sidonie Lancesseur to Bliski Wschód, a konkretnie bogactwo i przepych Jerozolimy czasów Saladyna. Do poczytania  polecam Jerozolima: biografia.





L'humaniste


Zapach, także autorstwa Sidonie Lancesseur, jest cudownie cierpki i subtelnie wytrawny. Oparty jest o nutę dżinu z tonikiem wspartą jagodami jałowca. Elegancja. Moje skojarzenie z humanistą najwyższych lotów, pierwszym europejskim eseistą, stoikiem - Michałem z Montaigne. Polecam jego beletryzowaną biografię: Ja, Michał z Montaigne.


Speakeasy


Silne skojarzenie z pięknym, silnym mężczyzną-lekkoduchem na rauszu w typie Jamesa Bonda. James wypił tym razem drinka  (raczej niejednego) typu mojito. Pachnie alkoholem stłumonym lekko limonką i miętą. Jego pewność siebie i bezkrytycyzm da się porównac tylko z jego wdziękiem... No, ale jak się na niego gniewać? Polecam Quantum of Solace. Lub jakąś książkę Iana Fleminga :)

1697

Dzieło Bertranda Duchaufoura z 2011. Tu mamy już pełne pijaństwo. Albo inaczej atmosferę w 100% przesiąkniętą alkoholem i tytoniem. Jest gwarno, gorąco i rozwiąźle. Może to podparyska gospoda, w której zatrzymali się trzej muszkieterowie? Naturalny zapach ciał pomieszany jest z zapachem jedzenia i picia. Po prostu zapach XVII-wiecznego życia. Polecam Trzech muszkieterów Aleksandra Dumas ojca.




Nevermore
Perfumy autorstwa Anne Sophie Behaghel. Nie znałam dotąd innych jej kreacji. Tą jestem zauroczona. Choć także nie jest to kompozycja łatwa. Kojarzy mi się z zakurzonymi księgami. To pieprz i szafran, a przede wszystkim matowa gałka muszkatołowa. W głębi zapach się komplikuje i robi bardziej tajemniczy. To róża, ciemna, smutna i nostalgiczna w wyrazie. Zapach klubu dla ich lordowskich mości w Londynie. A może wnętrze, w którym spędzał czas (popijając aż do śmierci w alkoholowym delirium) Edgar Allan Poe, składając strofy poematu Kruk (The Raven):

[...]
I wciąż siedzi cicho tkwiący
Czarnopióry kruk milczący
Kędy blady biust Pallady
Jak domowy świeci stróż.
A wzrok jego w snów pomroce
Błyskiem dziwnych skier migoce
Jak sennego wzrok demona,
Co z piekielnych spłynął wzgórz,
Lampy mojej światłość blada
Na twór ptasi cicho pada
Czarnopióre cienie drżące
U stóp moich kładąc tuż.
A z tych cieni co się włóczą
U stóp moich marą kruczą
Już mnie żadne moce władne
Nie wyzwolą
Nigdy już! (Nevermore!)


Paradis Perdu

Doskonała, bliska memu sercu interpretacja Raju utraconego. Zielona, z liśćmi palmy  i soczystymi sokami, zmysłowa, cielesna i jednocześnie pozbawiona winy i wstydu, pierwotna. Wciągam ten zapach całą sobą. Raj jak na obrazach Paula Gaugaina, poniżej Nevermore (co za zbieg okoliczności). Jak w Życiu seksualnym dzikich Bronislawa Malinowskiego, którego pierwszą wyprawę na Triobriandy (z Witkacym zresztą) opisała Agneta Pleijel w powieści Lord Nevermore (co za zbieg okoliczności). Polecam.

Nevermore











2 komentarze:

  1. Autorem koncepcji kolekcji Frapin, kimś, kto daje perfumiarzowi brief jako inspirację(np. Kruka E.A. Poe do Nevermore) jest David Frossard. Brawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tworzeniu Nevermore z jego autorką - tworzeniu go jako zapachu rożanego dla mężczyzn, po co użyto szafranu i jak osiągnąć efekt zapachu wypitej butelki. Miło mi powiedzieć, że potwierdzają się moje intuicje :)
    http://www.fragrantica.com/news/Anne-Sophie-Behaghel-and-The-Cold-Rose-of-Nevermore-6065.html

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.