niedziela, 22 grudnia 2013

Inauguracja pokoju bibliotecznego

Korzystając z przemeblowań, niezbędnych, żeby pomieścić w salonie dwudziestu gości wigilijnych, uruchomiłam moją biblioteczkę. Fotel przeniosłam z dołu, lampę też, ale marzą mi się inne, bardziej retro. W Krakowie widziałam wspśaniały abażur z motywem XIX-wiecznych balonów. A fotel chciałabym gładki w odcieniu czerwieni malinowej.

Niemniej można wreszcie usiąść i poczytać. 



W tym roku w związku z tym, że jest dużo wolnego czasu przed Wigilią (weekend poprzedzjący święta), mogę sobie pozwolić na działanie bez pośpiechu. Mąż zrobił zakupy, rodzice robią mi  śledzie i uszka, bratowa upiecze chleb, córcia pokroiła sałatkę, synek ubrał choinkę, a synowa zapakowała prezenty. Dobrze mieć rodzinę.

Ja robię swoje w kuchni i gadam sobie z nimi.

2 komentarze:

  1. Zatem przytulnego korzystania! Fajnie jest tak się umościć. Ale ja bym tak nie potrafiła - w fotelu, bo jak robić notatki :;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, jeśli uznam to za stosowne.